sobota, 7 grudnia 2013

11.



Mam plan. Na przyszły tydzień. Od wtorku do czwartku mam egzaminy próbne, więc będę potrzebowała trochę nauki. Oto mój plan:

Poniedziałek :
- same owoce, nie przekraczając 150 kcal
Wtorek/Środa/Czwartek :
- śniadanie - dwie kanapki z szynką i pomidorem, ok. 140 kcal
- kolacja - owoce, nie przekraczając 150 kcal
Piątek :
- same owoce, nie przekraczając 150 kcal
Sobota :
-miseczka barszczu
Niedziela : 
-miseczka barszczu

Przyszły tydzień - 1070 kcal

Jeżeli uda mi się utrzymać w limicie 1200 kcal to w końcu zapalę. 
Znowu zaczęłam się ciąć. Po raz kolejny niszczę siebie samą. Nie wystarczą mi blizny, które jak na razie mam. Muszę sobie dorabiać następnym. Po dwóch miesiącach dość normalnego życia znów sięgnęłam po żyletkę, ponownie wkraczając w pętle bolesnego istnienia. 

Czy jest możliwość, że kiedyś będę szczęśliwa? Męczy mnie to, jak Agata nazywa mnie złodziejem, jak razem z Alicją się ze mnie śmieją, że jestem chora psychicznie. 

Chce być chuda. Ważyć te cholerne 50 kilogramów i mieć BMI 17,7. Chcę w końcu należeć do grona szczupłych. 

Odchodzę z bloga na dwa tygodnie. Wybaczcie, po prostu nie mogę tak ciągnąć. Jestem uzależniona od internetu i coraz bardziej swoją chorobę pogłębiam. 

Zaczynam więcej ćwiczyć. Choćby te 20 min dziennie. 

Błagam, pozwólcie mi żyć. Jestem na skraju od popadnięcia w swój dół. Już kiedyś go wykopała, żrąc jak świnia, a teraz ledwo co udało mi się z niego wyjść, lecz ciągle się waham. 

Pro Ano - podaj mi rękę. Chcę cię czuć. Chcę czuć kości, widzieć je, głaskać. Chcę, by ktoś mi powiedział "Jesteś za chuda". 

Czyli jedyne, co w swoim wyglądzie toleruje... 








Chce tylko tego...





niedziela, 1 grudnia 2013

Nowy początek


Zaczynam od początku życie. 

Koniec z kłótniami. Koniec z tłuszczem. Koniec ze złymi ocenami. 

Narodzę się na nowo. Jako delikatny kwiat lili. 

Przestanę być pośmiewiskiem. 

Już się nie boję. Nie boję konsekwencji. Jestem motylem i przyrzekam...

...będę chuda. 

Szeroka Lista