niedziela, 19 stycznia 2014

12/1

No wiecie... muszę chcę wrócić. Gdy tu byłam czułam potrzebę spowiadania się, a jak źle mi wychodziło, to czułam wstyd. Dlatego robiłam mniej błędów. A to jest teraz dla mnie najważniejsze. Bo muszę być chuda.

Od czasu, gdy mnie tu nie było, wiele się zmieniło. wiem, że nie mogę się odchudzać na siłę, bo zniszczę sobie organizm. To zrozumiałe. Zaczęłam trzeźwiej patrzeć na świat. Oczywiste jest, że jedząc tak mało nie schudnę szybko, bo mój metabolizm nie wyrobi. I to właśnie muszę zmienić.

Na moim ciele przybyło blizn. Gdy odeszłam od was miałam zaledwie trzy blizny na przedramieniu. Teraz, koło tych starych jest 7 mało widocznych, dodatkowo moje udo  zdobi 50 blizn (nie licząc dwudziestu świeżych). I strasznie mi wstyd, że do czegoś takiego doprowadziłam. Nie wiem, czy mam problem i to podchodzi pod jakąś depresje. Być może. Z pewnością nie mam zamiaru iść z tym do psychologa. Jeżeli rodzina by się o tym dowiedziała, to stałabym się obiektem licznych rozmów i podśmiechujek. No coż... przyzwyczaiłam się. W moim "rodzie" nie ma miejsca na problemy psychiczne. Mogę złamać nogę lub skręcić kostkę, ale moje psyche ma pozostać w należytym porządku.

Co z jedzeniem? Nie chce tego mówić. Jem za dwóch. Jak bulimiczka. Zauważyłam, że mój brzuszek się powiększył. Jestem smutna i zła, ale to nie jest powód do płaczu. Nie mogę się nad sobą użalać, najpierw muszę się wziąć w garść.

Plan na moją dietę - 500 kcal. Z tym zaczęłam przygodę  pro aną i z tym skończę. Nie chce jeść 300 kcal dziennie i się męczyć tak, jak robiłam to ostatnimi czasy. Chcę się uwolnić od tej myśli "zjadłaś za dużo". Bo to jest chore. Każdy człowiek musi jeść, a 300 kcal w moim wieku to stanowczo za mało. Mam zamiar pobyć na 500 kcal trzy tygodnie, a później, co 7 dni, podnosić o następne 50 kalorii. Być może sie uda. Może...

No ale najważniejsze jest to, że powróciłam. Do tego całego... blogowania. Będę odwiedzać wasze blogi najczęściej, jak to jest możliwe. Obiecuje.

Dziękuje wszystkim, którzy nadal przy mnie są. Nie wiecie nawet, jak to miło jest mieć takich ludzi przy sobie :)

I ostatnie ogłoszenie parafialne... Zapraszam na grupę "Thin Butterflies". Pomagamy sobie nawzajem, dajemy rady i tego typu rzeczy :). Schronienie tam znajdzie każdy motylek, więc wbijajcie śmiało :)

I moja ulubiona za wszystkich thinspiracji...

thinspiration. by Cutwing

Bye bye 




piątek, 17 stycznia 2014

Ponieważ ucieczka jest najłatwiejszym wyjściem...







Zdjęcia ran, które zostały zrobione podczas prowadzenia tego bloga. Nie daje dłużej rady. Po prostu wysiadam psychicznie.
Papa. Obyście były chude.








Pro Ana na zawsze 
}l{


Szeroka Lista